Niezwykle charyzmatyczny aktor, który doskonale potrafi się wcielić w każdą graną przez siebie postać. Rozumiem, że na niektórych może działać odpychająco, tak jak na mnie na przykład Nick Nolte, Gerard Depardieu, czy Jeff Bridges - i faktycznie nie potrafię dokładnie uzasadnić mojej niechęci do nich, mimo że ponoć też są dobrymi aktorami - ale czytając poniższe komentarze o tym, że jest nieatrakcyjny fizycznie, nie wiem co jest grane. Przecież to jeden z najprzystojniejszych aktorów starszego pokolenia, który pomimo swojego wieku zdaje się nie tracić nic ze swej młodzieńczej żywiołowości i wyglądu, które można zauważyć we wcześniejszych z nim filmach. Mam tu na myśli w szczególności takie obrazy jak "Mr. Jones", w którym rewelacyjnie zagrał, rzec by można, aż dwie role - przebojowego bawidamka oraz zagubionego, chorującego na depresję człowieka. Nie przychodzi mi na myśl jak na razie żaden inny aktor, który byłby tak wiarygodny w odtworzeniu tej postaci, jak Gere. Drugi film, w którym aktor ten dosłownie powala na kolana jest "Do utraty tchu". Niewątpliwie to specyfika postaci Jesse'go decyduje o atrakcyjności całego filmu, ale kto jak nie Gere zagrałby to tak dobrze? Jako porównanie można przytoczyć ten sam tytuł, tyle że z 1960 roku, gdzie główną rolę zagrał Belmondo i spalił tym samym film na całej linii.
Można by jeszcze długo podawać przykłady filmów, z którymi bardzo dobrze Gere sobie poradził, ale temu, kto choć trochę zna się na rzeczy, zapewne nie jest to potrzebne, a osoby które piszą, że nie potrafi grać i nie podają nic na poparcie takiego stwierdzenia - są po prostu śmieszne.