Możecie podzielić się ze mną tytułami musicali (w stylu Chicago, Moulin Rouge itp.), na które według Was warto zwrócić uwagę?
Jak zobaczyłem zdjęcia z obsady to szukałem Stiles, a to Zeta-Jones. Bardzo mi ją przypominała w tym filmie.
Nie mogę już dłużej patrzeć na te negatywne dyskusje szkalujące jeden z moich ulubionych musicali. Przecież to jest jeden z najczęściej wyróżnianych musicali na świecie, a niedawno przebił Koty i znalazł się na drugiej pozycji na liście najdłużaej granych musicali na Broadwayu (najdłużej grany musical, który miał tam...
więcejEkranizacja jednego z najgłośniejszych musicali. Bardzo pięknie wyśpiewana historia kobiety, która trafiła do więzienia za zabicie niedobrego męża. W obsadzie: Renee Zellweger ("Jerry Maguire", "Bridget Jones's Diary", czy "Cold Mountain") -...
więcejJak nie lubię musicali, ten obejrzałam z zapartym tchem. Jedyne co mi nie przypadło to słaba kreacja Richarda Gere'a, który mimo swych zdolności aktorskich wypadł blado na tle Renee i Catheriny.
Bardzo przypomina mi to film Chicago...Ogólnie ta cała sprawa Madzi z Sosnowca i sposób, w jaki media do tego podeszły...To tylko podkreśla, jaki ten film jest prawdziwy.
Czy ktoś wie o czym śpiewa węgierka w swoje zwrotce w piosence "The Cell Block Tango" ?
Bo jak na ironie ona chyba była jedyną niewinną osobą w tym więzieniu .
Czy tylko tak nabrała media? I czy gdy upadła wtedy w więziennej celi, gdy media leciały za postacią graną przez Lucy Liu, i przyznała się do domniemanej ciąży, to był jej pomysł czy wcześniej przygotowany przez Billie'ego?
Jednak w mojej opinii gorszy niż Moulin Rouge. Z piosenek bardzo spodobała mi się, they both
reached for the gun.
Musical to jeden z nielicznych gatunków za którym jakoś nie
przepadam. Zresztą, chyba, aż tak wiele ich nie powstaje,
abym się tym zamartwiał, że zaleją rynek filmowy świata,
jednocześnie spychając na margines inne popularniejsze
gatunki, które uwielbiam, a ja nie będę miał co oglądać :)
Jednak raz na ''ruski...
świetny film, uniwersalne przesłanie, wspaniała muzyka, aktorstwo i w ogóle mistrzostwo świata na miarę "Kabaretu".
genialna muzyka, niesamowite choreografie, dobre aktorstwo, lekki humor... cudowne 153 minuty :) a o 'cell block tango' nie wspomnę http://www.youtube.com/watch?v=rYppLGNOB0c
Jakby ktoś zauważył to ten film jest idealną parodią dzisiejszego świata. Pieniądze i znajomości rządzą ludźmi... niby czemu węgierka, chociaż była niewinna(tak się domyślam) jako jedyna została stracona? Bo nie umiała się obronić... nie znała języka - metafora do czasów dzisiejszych - pieniądze są jedyną prawdą....
Postaram się to dość krótko i rzeczowo uargumentować. Cały film lekko nudnawy, za dużo
piosenek, które pojawiają się nieco zbyt często i wytrącają widza z fabuły - przynajmniej takie
odniosłem wrażenie. Dłużyzny nie były częste, ale piosenki nie każdemu się musiały
podobać. Na pewno nie jest to musical na miarę...